Wojtek Szumański - Ballada o cyckach 2
chordsver. 1
Autoscroll
1 Column
Text size
Transpose 0
Tuning: E A D G B E
Skopiowane od pierwszej części // copied from the first part chords
[Verse 1]
WidGzisz tak to bywa w świCecie,
Że Gchoć ciężko jest kobieDcie,
To Gsurowo sie zabranCia,
NieD dać cycków do macanGia.
MożEmesz rzec ze jestemC płytki,
aleG gdybym ja miał cycDki,
To Embym ciągle w domu sCiedział,
I pDrzez palce je przeleGwał,
[Verse 2]
MógGłbym nawet bardzo chętCnie,
ZosGtać cycków prezydentemD,
StwGorzyć państwo i w efCekcie,
MówDić w cyckowym dialekGcie,
DlaEm nich skocze z wysCokości,
I pGołamie wszystkie koDści,
BylEme mógłbym do nich wCracać,
I bDez ograniczeń macać,G
[Verse 3]
To Gjest przykre choć prawCdziwe,
Że Gma życie nieszczęśliDwe,
MożGe także wpaść w deprCesje,
TakDi co nie macał jeszcGze,
TrzEmeba cycki pielęgnoCwać,
TrzGeba nimi się zajmowDać,
A gEmdy znudzi się to toCbie,
NieD ma sprawy ja to zroGbię,
[Verse 4]
Do Gmacania jestem pieCrwszy,
I pGisania o tym wierDszy,
WięGc przez względy wyżsCzych racji,
PotDrzebuję inspiraGcji,
GdyEm na Ciebie będe złCy,
LubG gdy bedziesz mieć Dte dni,
To Emja zawsze będe blisCko,
CycDki cycki ponad wszysGtko!!!