Autoscroll
1 Column 
Text size
Transpose 0
Tuning: E A D G B E
[Verse 1]
Raz w nieDdzielę po obiedzie, mąż do żony że jedzie Interesy załatwiać do APłocka A żoGneczka wkurzona, jak nie Dwróci to skona I poAwiada, jak świetnie się Dskłada A żoGneczka wkurzona, jak nie Dwróci to skona I poAwiada, jak świetnie się Dskłada
[Verse 2]
Mąż po DPłocku grasuje, ładne panny całuje Z dziewczynkami się świetnie zaAbawia A żoGneczka wkurzona, jak nie Dwróci to skona I poAwiada, jak świetnie się Dskłada A żoGneczka wkurzona, jak nie Dwróci to skona I poAwiada, jak świetnie się Dskłada
[Verse 3]
A żoDneczka w mieszkanku, śpi spokojnie w ubranku Wtem się sąsiad do okna zaAkrada Chodź nie Gskradaj się Franiu, sama Djestem w mieszkaniu I poAwiada, jak świetnie się Dskłada Chodź nie Gskradaj się Franiu, sama Djestem w mieszkaniu I poAwiada, jak świetnie się Dskłada
[Verse 4]
Była Dciemna już nocka, no i mąż wraca z Płocka I zastaje w swym łóżku sąAsiada Wziął scyGzoryk rozłożył, i z poDwrotem go złożył I poAwiada, jak świetnie się Dskłada Wziął scyGzoryk rozłożył, i z poDwrotem go złożył I poAwiada, jak świetnie się Dskłada
[Verse 5]
Śpij żoDneczko kochana, śpij z sąsiadem do rana Bo ja muszę poAwracać do Płocka Tam dzieGwczyny czekają, i wóDdeczkę stawiają I poAwiada, jak świetnie się Dskłada Tam dzieGwczyny czekają, i wóDdeczkę stawiają I poAwiada, jak świetnie się Dskłada