Autoscroll
1 Column 
Text size
Transpose 0
Capo: 3 Tuning: E A D G B E
[Verse 1]
Przecież Ambyło, proszę pani, tyle Ekłótni między nami Tyle Gsłów płynących łzami, tyle Dlistów Więc to Dmchyba jednak, moja drogaAm, nie było znowu takie Enic
Choć w puAmdełku Twoje listy, a w szuEfladzie me rysunki Chociaż Gdawno zapomniane śmiechy, Dżale, pocałunki To, co Dmbyło kiedyś między nami, Ammusi sobie jeszcze gdzieś tam Eżyć
[Chorus]
Ja nie chcę Fwcale walczyć z Gczasem, wspomnieCniami Bo w przemiFjaniu drzemie Gcały życia Amsmak Spojrzę Fraz tylko i uGśmiechnę się, ot Amtak Do paru Fchwil, co były Ekiedyś między Amnami
[Verse 2]
Tyle Ambyło wojen, zwycięstw, teleEfony i piwnice Wiele Gławek, wiele ulic wieczoDrami I poDmmyśleć, że nam wtedy wystaAmrczało całkiem tak po prostu Ebyć
Wtedy Ambyło, proszę pani, takie Eniebo ponad nami I uGlice z kałużami złotych Dliści Więc to Dmchyba jednak, moja drogaAm, nie było znowu takie Enic